Jest towar, nie ma towaru. Wiecznie żywy temat fałszywych przewoźników.
Statystyki mówią, że już blisko 75% firm z branży TSL doświadczyło bezpośrednio lub pośrednio szkód związanych z kradzieżą lub wyłudzeniem towaru w transporcie.
Przestępcy coraz częściej nie tylko dopuszczają się kradzieży ładunków na parkingach, lecz także dokonują kradzieży ładunków korzystając z fałszywych tożsamości czy korzystając z rzeczywiście funkcjonujących w obrocie danych działających przedsiębiorstw. Powyższe liczby się nie zmienią dopóki podstawowymi kryteriami doboru przewoźnika przez spedytora będzie cena i czas. Cena bo tak istotna jest kwota jaka pozostanie w firmie po rozliczeniu zlecenia ze zleceniodawcą i podwykonawcą i czas bo Klient przesyła zlecenie „na wczoraj” i jednocześnie pogania konkurencją, która czeka za progiem a przecież tak ważna jest stała współpraca. Spedytor ma więc za zadanie często w bardzo krótkim czasie wyszukać przewoźnika, który zrealizuje zlecenie a on sam będzie mógł wykonać kolejne zamówienie spedycyjne.
Powyższe czynniki są w sytuacji znikającego ładunku podstawą tłumaczeń wobec przełożonego powodów powierzenia towaru, jak się później okazało, oszustowi. Firmy często posiadają procedury doboru podwykonawcy, niestety właśnie tempo pracy i „nieżyciowość” niektórych podpunktów z otrzymanej check-listy jak twierdzą spedytorzy staje się przyczynkiem przyszłej, często znacznej straty.
Jednym z takich niewygodnych wymogów jest obowiązek weryfikacji ważności umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej przewoźnika i opłacenia składki w zakładzie ubezpieczeń, który ją wystawił. Bo przecież ZU nie odpowie na maila a jeśli już potwierdzi cokolwiek to na pewno nie w takim czasie jaki oczekujemy. Jednak w dobie powszechnego internetu szybka weryfikacja danych i dokumentów uzyskanych od oferującego nam swoją usługę przewoźnika jest dosyć prosta a kilka dodatkowych minut plus zachowanie czujności przy ocenie nie tylko ważności otrzymanych dokumentów ale i np. adresu e-mail, numeru kierunkowego telefonu czy „dziwnych” błędów językowych i obco brzmiących nazwisk, które pojawiają się w korespondencji z danym przewoźnikiem może uratować przed ogromnymi problemami a nawet bankructwem firmy.
Właśnie w celu poprawnej weryfikacji podwykonawcy przygotowaliśmy dla naszych Klientów kilkuetapową procedurę, która w znacznym stopniu może uchronić zlecającego usługę transportową przed padnięciem ofiarą fałszywego przewoźnika.
Zainteresowanych szczegółami naszej obsługi brokerskiej zapraszam do kontaktu z naszą kancelarią przez stronę sdbroker.eu/kontakt